Na co dzień Plac Targowy w Sokolnikach, szczególnie w sezonie letnim, jest miejscem handlu. Dostaniesz tu świeże warzywa, owoce, chemię, odzież, domowe wypieki i wiele innych. Wieczorami natomiast, szczególnie w okolicach weekendu, dostać tu możesz – jak to się kiedyś określało – fangę w nos!
W ubiegły piątek około godziny 22-23.00 jak zwykle na Placu Targowym zebrało się kilka grup uzurpujących sobie prawa do tego miejsca, gdzie można do woli robić hałas, „palić gumy” swoim bmw lub motocyklem, bez względu na ciszę nocną i spokój, którego brakuje okolicznym mieszkańcom w tych godzinach. Tym razem również pojawił się prowokator zajścia, które w ogóle mieć miejsca nie powinno.
Z relacji świadków wynika, iż od jakiegoś czasu rzeczony „prowokator” drażnił zebraną grupę osób poprzez wyzwiska i głośne zachowanie. Wezwana przez obserwatorów policja z Ozorkowa spędziła w tym miejscu 0,5 minuty, nie zwracając uwagi na rozwijającą się sytuację i odjeżdżając z piskiem opon. Niewiele później doszło do przepychanki, w wyniku której „prowokator” został kopnięty w głowę i mało brakowało, a otrzymałby cios o wiele poważniejszy. Leżący na ziemi nie wzbudził reakcji ani młodzieży, widzącej zajście z kilku metrów ani klientów siedzących w ogródku pobliskiego baru. Być może chłopakowi nic się nie stało, a może uszkodzenia ciała dały efekt dopiero następnego dnia. Znieczulica w Sokolnikach postępuje. Oby mieszkańcy miejscowości, gdzie przyjeżdżają znani artyści i gdzie swoje domy budują przedsiębiorcy i intelektualiści, nie stała się obojętna w sytuacji, kiedy kilka metrów od nich biją człowieka.
Słuszne spostrzeżenia. Policja z Ozorkowa jest delikatnie rzecz ujmując „pomocna inaczej”. Panowie policjanci, przestańcie prokrastynować! Bezpieczeństwo w Sokolnikach to odpowiedzialnosc wasza, a nie firm ochroniarskich!
Co do panów palących gumy w „struclach” to cała prawda o nich w filmiku poniżej:
http://www.dailymotion.com/video/x2e9l7_pinky_auto
Przestępcy rosną w siłę właśnie dlatego, że inni nie mają odwagi zwrócić im uwagi na agresywne i niewłaściwe zachowanie. Boją się przeciwstawić, a właśnie przez ich postawę patologie nie zostają wyplenione. Gdyby sami znaleźli się w takiej sytuacji, chętnie skorzystaliby z czyjejś pomocy. Znieczulica postępuje. Kiedy pytam w tramwaju, czy ktoś ma do odsprzedania bilet, wszyscy patrzą w okno i udają, że nie widzą. Ale! Jeżeli młody człowiek nieopatrznie zajmie miejsce siedzące, wiedzą, jak zareagować. Kiedy w McDonaldsie agresywny naspidowany osiłek zaczyna na mnie pokrzykiwać bez powodu, ludzie odwracają wzrok i zaczynają uważnie analizować, co im włożono do burgera… Słabo! Umiesz liczyć, licz na siebie.
Jest proste rozwiązanie na to… Zainstalować monitoring na ryneczku, ale nie skierowany na pojemniki z odpadami, a miejsca częstego przebywania „prowokatorów”.
Gdy zajdzie takie zajście są wtedy niezbite dowody na czyn dokonany. Samochody i motocykle popisujące się ilością zostawionej gumy na asfalcie również nie zostaną wtedy anonimowe i takim osobą można wtedy wystawić mandat. Grunt do działać, a nie gadać.
Pozdrawiam
wielu prowokatorów (takich, jak w podanym opisie) można znaleźć również wśród klientów „baru leśnego” (czyt. u Władka), tak samo pijanych, pozbawionych jakiejkolwiek kultury osobistej i do tego MIESZKAŃCÓW Sokolnik… i nie mówię tutaj o mlodziezy…
nie zapominajmy równiez o tym, że Sokolniki to nie tylko miejsce dla artystów i starszych ludzi. Tutaj przyjeżdżaja rowniez ludzie młodzi, teraz dużo mniejsze grupy… ale jednak, Ci ludzie nie pójdą grzecznie spac o 22, od zawsze- to juz tradycja- wszyscy spotykali się na tzw. Kostce.
problem polega na tym, że Sokolniki zapomniały o młodych ludziach… mimo wakacji- sezonu gdzie młodziezy jest więcej, nic nie jest organizowane, nie ma żadnej imprezy, gdzie młodziez mogłaby usiaśc i się wybawic… (nie dotyczy imprez typu Orkiestra dęta i nudnych festynów – młodych ludzi to nie interesuje!!)
Tadek podsiadek zamkniety…
Brzózka… szkoda gadac
40- tam chodza tylko starsi ludzie
Pinia- mozna jedynie zobaczyc mecz i do domu
nawet plac zabaw zlikwidowany…a to bład bo przynajmniej młodziez zbierała się w jednym konkretnym miejscu, w lesie i nie było balaganu.
do tego wszystkiego boiska w sokolnikach od wielu lat wyglądaja koszmarnie, staw to jedno wielkie bajoro- kompletnie zaniedbane… jedna wielka masakra!!
Widzę Dorota, że ty z okolic mojego rocznika jesteś :) bo dobrze pamiętam czasy jak sporo ludzi umawiało się na placu zabaw, wieczorami, gdy nie było już dzieci… Siedzieliśmy w lesie, nikomu nie wadząc, działkowicze z pobliskich domów nigdy się nie skarżyli, nigdy Policja nie przyjechała… Potem przesiadywało się na boisku do kosza i również nie było problemów.
Z miejscami i organizacją czasu dla młodych ludzi zgadzam się całkowicie. Jeszcze jak był Tadek Podsiadek, to chodziło się do niego, był stół bilardowy, rzutki, dobra muzyka i dużo miejsca…
Każdy kto ma działkę w Sokolnikach bądź mieszka na stałe dobrze wie, dlaczego nagle interes musiał zniknąć, konkurencji było na rękę.
40-stka… Jak sama nazwa wskazuje Kawiarnia dla ludzi po 40-stce, w sumie dobry pomysł, im człowiek dojrzalszy i poważniejszy, tym szuka częściej spokoju i oderwania od całorocznej poniedziałkowo-piątkowej gonitwy tygodniowej.
Brzuska – rzeźnia… zjeżdżają się tam same typki powożący się BMkami, Calibrami, Kadetami i innymi wozami, które były specjalne umyte w sobotę rano by dobrze prezentowały się pośród koleżanek z pobliskich miejscowości.
W Pini byłem raz, ale nie kojarzy mi się to miejsce zbyt „swojsko” i „gościnnie”
Więc kochana ekipo zarządzając jednym z większych, bądź największym „kurortem” w okolicach Łodzi, zacznijcie działać, a nie sprzedawać tanie obietnice na lewo i prawo. To nie jest Wasza miejscowość, to powinna być miejscowość dla Wszystkich.
Pozdrawiam,
Nie dziwmy się że zachowanie młodych ludzi jest tak odrażające,agresywne i tzw olewające,Niestety uczą się tego od starszych-Weźmy pod uwagę Kultową knajpę znajdującą się na rynku(zatrzymała się chyba na poziomie lat 70)Spędzający czas tam ludzi zachowują się tak samo jak ta młodzież siedząca na stołach.Mało tego właściciele nie reagują na zachowania swoich klientów.(krzyki,ordynarne słowa,”napadanie”klientów o symboliczne 2 zł,załatwianie swoich potrzeb w każdym miejscu tylko nie tym przeznaczonym do tego)
Policja w ogóle nie interesuję się tym co się dzieje w tak obleganym przez różnych ludzi miejscu.
Wracając do tematu imprez,Jak ma tu być cokolwiek organizowane jeżeli Sokolniki słyną z prywatnej kapeli-organy,gitara…Tym co znają temat nie muszę tłumaczyć o co chodzi.
Więc zamiast krytykować zachowanie młodych ludzi którzy pod wpływem alkoholu robią różne rzeczy,zacznijmy stopować „stałych klientów”być może to będzie najlepszym rozwiązaniem.
Witam ;-)
Jestem częstym bywalcem opluwanej tak bardzo Kultowej Knajpy w Ryneczku…przykro mi,gdy czytam takie teksty i pomówienia,które dalekie są od rzeczywistości ;-(
Po 1.) Nigdy,przenigdy nie byłem w tym miejscu świadkiem jakiejkolwiek bójki,rozlewu krwi,ciosów zadawanych tzw.,,białą bronią,, – a bywam w Barze bardzo często…owszem,czasem zdarzają się drobne ,,nieporozumienia,,..ale nigdy nie było tak,by komuś stała się taka krzywda,by trzeba było korzystać z usług Pogotowia Ratunkowego ;-)
Po 2.) Do Kultowej Knajpy przychodzą Wspaniali Ludzie..i nie ma tu znaczenia status społeczny i różne takie ,,pierdzę bułkę przez bibułkę,,
tu każdy spotyka się z akceptacją,czy jest profesorem,czy rolnikiem z pobliskich wsi,każdy tu zasługuje na szacunek…no chyba,że swoim zachowaniem pokazuje,że przekroczył pewne granice współżycia w społeczeństwie,ale inni potrafią W KULTURALNY SPOSÓB wytłumaczyć człowiekowi,by się opamiętał,gdyż jego zachowanie jest niestosowne.
Po 3.) Właściciele też dbają o spokój,bezpieczeństwo klientów,a również o reputację…i w razie jakichkolwiek awantur..o których tak pięknie piszą przeciwnicy tego Uroczego Zakątka;-D w Naszych Sokolnikach…nie zawahają się skorzystać z pomocy POLICJI ;-)…piszę teoretycznie,bowiem jeszcze nie zdarzyło się,by jakakolwiek interwencja POLICJI była w tym miejscu konieczna ;-D
Po 4.)Wszelkie potrzeby fizjologiczne załatwiamy w miejscu do tego przeznaczonym w ,,wygódce,,na podwórku z tyłu baru…także wszelkie insynuacje..jakobyśmy załatwiali swoje potrzeby gdziekolwiek…są zwyczajnym OBRAŹLIWYM POMÓWIENIEM ;-(
Po 5.)…No właśnie…sami piszecie…w Sokolnikach nie ma już miejsc do spotykania się,Tadka Podsiadka nie ma,Brzózka be,kawiarnia 40 dla pierdzieli…więc pozostaje Rynek…a wierzcie mi…gdyby nie Ci Wspaniali Właściciele Knajpy,którzy co roku TYRAJĄ,by inni mogli miło spędzać czas,życie towarzyskie w Sokolnikach byłoby…prehistorią jak Park Jurajski
AMEN ;-)
P.S. a tak jeszcze słówko do ,,Sokolniczanina,,…cyt…,,zatrzymała się chyba na poziomie lat 70,,(knajpa.przyp.red) A co złego było w tamtych latach??? Ja pamiętam wspaniałe dzieciństwo,coroczne letnie wakacje,spokój i bezpieczeństwo materialne,Matkę Naturę nie skażoną biotechnologią i normalne pory roku…dla przypomnienia:Wiosnę ciepłą pachnącą mnóstwem kwitnących kwiatów,drzew,Lato gorące..ale ni upalne,Kolorową jesień…i Śnieżną Mroźną PRAWDZIWĄ ZIMĘ!!!…a dziś prócz GMO,chemii,różnego rodzaju oprysków ,,chemtrails,, czy innych manipulacji pogodą typu HAARP co nam pozostało ???
Stały Klient Kultowej Knajpy ,,U WŁADKA,, ;-D
Nie jestem najstarsza bo zaledwie mam 20 i z doświadczenia powiem ze Knajpa u Władka była jest i będzie moim ulubionym miejscem by podjechać jak jestem w Sokolnikach. Jest to miłe miejsce by spędzić popołudnie czy też sobotni wieczór przy piwie. i jestem w stanie zgodzić się z „Gordon Shumway” niemalże w 100%.
Zgadzam się w 100% z wpisem Doroty oraz Sokolniczanina. Knajpa tzn “bar leśny” (czyt. u Władka) jest zupełnym nieporozumieniem. Codziennie od świtu do nocy alkohol leję się strumieniami, z każdą godziną klienci baru zachowują się coraz gorzej, głośniej, wulgarniej! Strach przejść z dziećmi. Właściciele baru zezwalają młodzieży na zakup alkoholu i niestosowne zachowania. Co rano przechodząc przez rynek napotykam się na widok porozrzucanych kufli/butelek po piwie po nocnych wojażach klientów baru.
Kolejny sezon … Leśny BAR u Władka … Tragedia … coroczna powtórka z rozrywki… Alkohol od siódmej rano leję się strumieniami … czy to główna ATRAKCJA na RYNKU w Sokolnikach? … Szkoda już nam słów na brak reakcji WŁADŹ … Sokolniczanie Pozdrawiają WÓJTA
Fundacja Miasto Ogród Sokolniki niestety nie posiada statusu Organizacji Pożytku Publicznego, co nie pozwala mieszkańcom na wsparcie finansowe poprzez odpisanie 1,5% podatku na jej wsparcie. Może warto przeanalizować możliwości wpisania takiego statusu do KRS.
Status OPP oznacza stan prawny organizacji (fundacji, stowarzyszenia, klubu sportowego itp.) która:
1.spełnia wszystkie wymogi ustawy, aby zostać organizacją pożytku publicznego
2.uzyskała potwierdzenie tego faktu w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS).
Status OPP uzyskuje się na wniosek. Oznacza to, że organizacja pozarządowa zainteresowana uzyskaniem statusu musi wystąpić do KRS o jego nadanie. Sąd sprawdza, czy zostały spełnione wszystkie warunki stawiane przez ustawę, aby organizacja mogła uzyskać status OPP. Potwierdzeniem nabycia statusu OPP jest odpowiedni wpis do KRS (na wyciągu z KRS, w polu „status opp” jest wpisane słowo „TAK”).