Gdy drzewo sąsiada na dom nam spada – komentarz prawnika

Mieszkanie na zalesionym terenie posiada wiele zalet. Spokój, cisza, wszechobecna zieleń. Czasami jednak owa obecność drzew może sprawić wiele kłopotu. Co zrobić w sytuacji gdy drzewo rosnące na posesji sąsiada przewróci się na naszą działkę i uszkodzi np. dach budynku, a my nie posiadamy ważnego ubezpieczenia mienia?

O komentarz poprosiliśmy Paulinę Jaworską z kancelarii Adwokackiej Marty Jaskułowskiej

Paulina Jaworska: Przepisy prawa nie normują szczególnego przypadku uszkodzenia cudzej rzeczy przez roślinność znajdującą się na sąsiednim gruncie. Odpowiedzialność właściciela posesji, na której rosło drzewo opiera się zatem na art. 415 kodeksu cywilnego, który stanowi: kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Jest to odpowiedzialność majątkowa na zasadzie winy. A więc aby obarczyć sąsiada odpowiedzialnością za szkody wyrządzone przez drzewo rosnące na jego nieruchomości, niezbędne jest wykazanie że zachowanie owego sąsiada jest zawinione.

Warto jednak podkreślić, że zawinionym jest także zdarzenie wywołane chociażby przez niedbalstwo. W przypisanych okolicznościach będzie to dla przykładu sytuacja, w której sąsiad pomimo wiedzy, że drzewo jest obumarłe, nie czyni odpowiednich starań aby zapobiec potencjalnemu wypadkowi np. nie przycina suchych gałęzi, po czym gałęzie owe spadają na posesje sąsiada, wyrządzając przy tym szkodę na mieniu.

Aby dochodzić roszczeń należy także wykazać, że szkoda rzeczywiście powstała oraz, że pomiędzy zachowaniem sprawcy ( właściciela sąsiadującej nieruchomości) a powstaniem szkody zachodzi związek przyczynowy. Dla przykładu, łatwo wyobrazić sobie sytuacje, gdzie obalenie drzewa jest spowodowane szczególnymi warunkami atmosferycznymi, na danym terenie wystąpiły gwałtowne burze z silnym wiatrem, w wyniku czego uszkodzonych zostało wiele drzew w okolicy. Przed burzą drzewo było zdrowe, rozwijało się zgodnie z zasadami botaniki. W takim przypadku złamanie uznamy za działanie sił przyrody, za które nie można przypisać winy właścicielowi gruntu. Nie będzie on więc ponosić odpowiedzialności za wyrządzone przez obalenie się drzewa szkody. Nie zawsze zatem będziemy uprawnieni do żądania odszkodowania od właściciela posesji sąsiedniej.

Najprościej rysuje się sytuacja, gdy sąsiad uzna szkodę i zobowiąże się naprawić wyrządzone przez drzewo uszkodzenia. Wówczas warto spisać oświadczenie sąsiada lub zawrzeć porozumienie na piśmie nawet jeżeli sąsiada znamy od lat i darzymy się sympatią. W razie zaistnienia konfliktu na tle sprawy, pisemne porozumienie będzie bowiem dla sądu podstawą zasądzenia odszkodowania i pozwoli uniknąć długiej sądowej batalii w drodze o dochodzenie swoich roszczeń, ponieważ ciężar dowodu zostanie wówczas przerzucony na osobę odpowiedzialną za szkodę. Porozumienie należy opatrzyć datą, dokładnym określeniem stron porozumienia (t.j. kto wyrządził szkodę oraz osoby poszkodowanej- imię i nazwisko, adres zamieszkania, nr pesel), określeniem sposobu naprawienia szkody (np. zwrot kosztów remontu), krótkim opisem skąd owa należność wynika oraz podpisami obu stron. Jeżeli zdecydujemy się na odszkodowanie pieniężne to należy dokładnie określić kwotę odszkodowania, a także datę i sposobu przekazania tej kwoty ( np. w dwóch ratach płatnych: pierwsza do 01.01.2017 r., druga do 01.02.2017 r. na wskazany rachunek bankowy …… ).

Jeżeli jednak nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia z osobą, na której posesji rosło obalone drzewo, jedyną drogą dochodzenia roszczenia jest droga sądowa.

Właściwy do wniesienia pozwu będzie sąd miejsca zamieszkania pozwanego lub sąd miejsca, w którym szkoda powstała. Co do zasady będzie to Sąd Rejonowy. Jeżeli jednak wartość szkody przekroczy 75 000 zł, pozew należy skierować do Sądu Okręgowego.

Pismo procesowe musi w treści swej zawierać oznaczenie sądu do którego kierowany jest pozew, imię i nazwisko oraz adres zamieszkania stron (dodatkowo obowiązkowe jest wskazanie nr PESEL powoda), oznaczenie pisma słowem POZEW, osnowę wniosku oraz podpis powoda i wymienienie ewentualnych załączników. Niezbędne jest także wskazanie wartości przedmiotu sporu.

Aby skutecznie dochodzić roszczenia w uzasadnieniu pozwu należy wykazać, iż spełnione zostały łącznie trzy przesłanki. Po pierwsze szkoda musi rzeczywiście powstać, po drugie sprawca musi ponosić winę (chociażby w postaci niedbalstwa), i wreszcie po trzecie pomiędzy szkodą a czynem musi istnieć związek przyczynowy, a zatem szkoda musi wynikać z zachowania się sprawcy. Co warto podkreślić, to powód ma obowiązek udowodnić iż owe trzy przesłanki zostały wypełnione.

6 komentarzy do “Gdy drzewo sąsiada na dom nam spada – komentarz prawnika”

  1. Mialem podobny przypadek kiedy 3 lata temu sosna przeleciala z dzialki od sąsiada ca 20 m wysokości na mój teren robiąc dziurę w dachu domku letniskowego i zniszczyla siatke ogrodzeniową. Chcąc zalatwić sprawe udalem sie na rozmowe z ktorej wynioslem wiadomośc że sąsiad nie jest ubezpieczony. Musialem siatke i dach naprawić ze swojego ubezpieczenia przy czym sąsiad zabral swoje drzewo ktore leżało na moim terenie. Zaraz po incydencie sprzedał posiadłośc i ja mialem podniesiona skladke u ubezpieczyciela na rok następny . Ciekawe to polskie prawo jest.

  2. Serdecznie dziękuję za ten cenny artykuł pokładam głęboką nadzieję iż podobnych artykułów poszerzających naszą skromną wiedzę będziemy mogli na tej stronie przeczytać więcej .Życzę wszystkim szczęśliwego nowego 2017 r i oby Sokolniki omijały wszelkie wichury.

  3. Jest dla mnie rzecza nie zrozumiala dlaczego urząd gminy nie reaguje w sytuacjach spornych np. drzewa zbyt wysokie zagrażające ludziom, budynkom, sieci elektrycznej,tutaj chodzi o bezpieczeństwo a gmina umywa ręce kierując nas do sądu. To państwo jest popaprane

  4. To nie jest do końca tak!!!
    Ponieważ wczoraj na posiedzeniu Rady Osiedla obecni na nim mieszkańcy otrzymali informację, że gmina nie wykonuje nałożonego na nią obowiązku prowadzenia rejestru zgłoszeń wycinki lub wniosków o wycinkę. Stąd nie ma, gdzie zamieścić dostępnej dla wszystkich informacji, jak gmina traktuje takie zgłoszenia. Sprawę do sądu należy kierować w sytuacji, gdy zajdzie zdarzenie a nie gdy może zajść! Ale to nie pierwszy raz, kiedy gminni urzędnicy powołują się na nie istniejące przepisy. Natomiast z pewnością znajdą poparcie u swoich, zatrudnionych za nasze pieniądze, prawników. Ostatnio dowiedziałem się, z 2 innych mieszkańców, że nie mamy interesu prawnego w skarżeniu uchwał gminy dot. regulaminu utrzymania porządku i czystości w gminie oraz szczegółowych zasad selektywnej zbiórki odpadów. Czekamy na decyzję WSA w Łodzi.

  5. Dopóki nie ma przepisów kodeksu cywilnego, w jakiej odległości można sadzić i do jakiej wysokości prowadzić drzewa przy granicy, a tylko tzw. ” przyjęte” , dopóty takie sprawy będą udręką sąsiedzką. Tak naprawdę to skandal, że nie ma ntt. regulacji prawnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *